Aktualności
Michał Sikora: Chcę pomóc najlepiej jak potrafię
Rozmawiamy z Michałem Sikorą, który został asystentem trenera Wojciecha Kamińskiego. Szkoleniowiec powraca do pracy z pierwszym zespołem po rocznym prowadzeniu drużyny rezerw.
Można powiedzieć, że "ciągnie wilka do lasu"?
Zgadza się. To były dosyć szybkie negocjacje. Zadzwonił do mnie prezes Pelczar i powiedział, że Wojciech Kamiński chciałby ze mną współpracować, następnie porozmawiałem z trenerem. Potrzebowałem chwili zastanowienia, bo wiadomo, że zależało mi na chłopakach, których prowadziłem w drugiej lidze i pierwotnie był plan, żebym pozostał na tym stanowisku. Jednak w sporcie sytuacja potrafi zmieniać się dynamicznie. Mam za sobą dziewięć sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej i jeden na poziomie drugoligowym. Coś sobie udowodniłem, spróbowałem nieco innego rodzaju pracy. Teraz dostałem konkretną propozycję i z niej skorzystałem.
Doświadczenia związane z samodzielną pracą przy rezerwach pozwolą jeszcze szerzej spojrzeć na koszykówkę i na funkcję asystenta?
Bez wątpienia. Jako trener drugiego zespołu musiałem zwracać uwagę na więcej kwestii, zwłaszcza że wszystko robiłem tam samodzielnie. Teraz będzie trochę łatwiej, aczkolwiek nie należę do osób, które boją się pracy. Wiem, jak wygląda funkcja asystenta, bo zajmowałem się tym przez dziewięć lat, także nie będzie to dla mnie ogromna nowość. Mam nadzieję, że z trenerem Kamińskim będzie nam się bardzo dobrze współpracowało i zrobimy fajny wynik.
Dobrze się znacie?
Od wielu lat funkcjonujemy w koszykarskim środowisku, więc naturalnie mieliśmy sporo okazji do spotkań. Przed każdym meczem, w którym rywalizowaliśmy, trener zawsze serdecznie się witał, pytał co u mnie, rozmawialiśmy na różne tematy. Z pewnością teraz poznamy się jeszcze lepiej.
Trener Kamiński powiedział, że u niego wszystko zaczyna się od obrony. Taka filozofia jest bliska również Michałowi Sikorze?
Tak. Nakreśliliśmy sobie, jak ma wyglądać nasza współpraca. W pewnym stopniu wiedziałem też z przeszłości, czego trener oczekuje od zawodników i asystentów, ponieważ niejednokrotnie graliśmy przeciwko jego drużynom. Dzięki temu było mi łatwiej podjąć decyzję. Zdawałem sobie sprawę, czego mogę się spodziewać. Jestem gotowy do pracy. Miałem ostatnio sporą przerwę, ponieważ rozgrywki drugiej ligi skończyły się pod koniec marca. Od tamtej pory oglądałem i analizowałem dużo koszykówki, w tym swoich meczów, żeby wiedzieć, jakie popełniłem w nich błędy. Teraz mam świeży umysł. Rok czegoś innego daje mi nową energię do powrotu. Chcę pomóc najlepiej, jak potrafię.
Rozmawialiście już o koncepcji budowy składu?
Oczywiście. Aktualnie analizujemy i badamy rynek. Są już prowadzone pewne rozmowy z zawodnikami i ich agentami. Tak jest nie tylko w przypadku naszego klubu, ale i całej ligi. Mamy określony układ z trenerem Kamińskim, wiemy, jak ma teraz przebiegać współpraca pod tym względem. Wiadomo, że nie jest to łatwy proces. Moim zdaniem skompletowanie odpowiedniego składu to 80 procent sukcesu. Dobry roster zapewnia dużo łatwiejsze funkcjonowanie nie tylko na starcie sezonu, ale też przez cały czas rozgrywek. Potem ewentualnie dokona się drobnych roszad i zespół jest coraz lepszy. W poprzednim sezonie trenerzy trafili z transferami i bardzo mało brakowało do play-offów. Zrobimy wszystko, żeby zbudować jeszcze silniejsze zestawienie i znaleźć się w najlepszej ósemce ORLEN Basket Ligi.