Aktualności

J. Drozd: Kadra U20 nigdy nie była tak wysoko

452636232_8601451783201510_5504677445925567512_n

Rozmawiamy z Jakubem Drozdem, trenerem przygotowania motorycznego naszego pierwszego zespołu oraz Reprezentacji Polski U20. Kadra Biało-Czerwonych ma za sobą mistrzostwa Europy w Gdyni.

Jak z perspektywy kilku dni oceniasz występ na Eurobaskecie U20?
Celem na ten turniej był powrót do Dywizji A. Graliśmy na mistrzostwach, dlatego, że byliśmy gospodarzami, ale w zeszłym roku zespół U20, pomimo walki do końca, spadł do Dywizji B. Przed rozpoczęciem imprezy wydawało się, że kluczowe w kontekście walki o powrót do Dywizji A, mogą być mecze o miejsca 9-12. Jednak w trakcie EuroBasketu pokonaliśmy Grecję, a następnie wygraliśmy z Włochami, awansując do ćwierćfinału. W boju o półfinał byliśmy bliscy powodzenia i zabrakło trochę wyrachowania, by znaleźć się w najlepszej czwórce. O tym, że do dalszego etapu przeszła Słowenia zdecydowało jedno posiadanie. W kolejnym spotkaniu przegraliśmy w dramatycznych okolicznościach z Czechami. Znaliśmy tego rywala, ponieważ przed turniejem mierzyliśmy się w dwóch sparingach. Niestety, prowadzenie dwudziestoma punktami w czwartej kwarcie nas uśpiło i wypuściliśmy to zwycięstwo z rąk. Wiadomo, że w młodzieżowej koszykówce jest trochę więcej błędów wynikających z braku doświadczenia, ale gdyby ktoś nam powiedział przed turniejem, że będziemy mieć ósme miejsce w Europie, to na pewno byśmy to brali w ciemno. Wygrywając z Włochami, z automatu już wiedzieliśmy, że zostajemy dywizji A, więc to jest historyczny sukces, bo kadra U20 nigdy nie była tak wysoko. Doceniamy ósmą pozycję zwłaszcza przez pryzmat tego, jak mocno obsadzony był to turniej. Warto podkreślić, że mieliśmy w grupie Francję, która wygrała mistrzostwo, brązowych medalistów z Grecji oraz Serbów, którzy zawsze należą do faworytów. 

Po zakończeniu sezonu ligowego spędziłeś z Reprezentacją wiele tygodni. Jak wyglądały przygotowania do mistrzostw? Wydaje się, że logistycznie było to duże przedsięwzięcie.
Mieliśmy dwie konsultacje szkoleniowe, które odbyły się w listopadzie i lutym, a później od maja do zgrupowań dochodziło praktycznie co chwilę. Szczecin, Węgry, Gdynia, Portugalia, Wrocław, Czechy i znowu Gdynia - w tych miejscach trenowaliśmy lub graliśmy na przestrzeni 40 dni. To był intensywny okres, ale spędzony z grupą ludzi, z którą naprawdę super się pracowało. W sztabie świetnie dogadywaliśmy, także poza boiskiem. Fajna atmosfera panowała również wśród zawodników, którzy bardzo się wspierali i pokazywali charakter w wielu meczach. Te czynniki wpłynęły na to, że nie "zmęczyliśmy się" sobą i od początku do końca byliśmy zwartym kolektywem. Wszystko umiejętnie zbierał do kupy i spinał trener Miłoszewski. To świetny fachowiec i wspaniały człowiek. Obserwowanie go w pracy było dla nas wszystkich ważnym i cennym doświadczeniem. W końcu to jeden z najlepszych polskich trenerów ostatnich lat, który zdobywał złoty i srebrny medal ORLEN Basket Ligi w dwóch sezonach z rzędu. Chciałbym też podkreślić, że pod kątem logistyki, to nigdy nie byłem na tak dobrze zorganizowanej imprezie. Podobne opinie słyszałem od trenerów z innych kadr narodowych. Wszystko odbyło się w Gdyni, zespoły stacjonowały w jednym hotelu, który też był znakomicie przygotowany do turnieju. Ludzie z FIBA i Polskiego Związku Koszykówki spisali się na medal i naprawdę nikt nie miał nic do zarzucenia.

Jak wiele jest różnic w twojej pracy przy reprezentacji w porównaniu do tej w klubie? Zawodników klubowych przygotowujesz do sezonu od początku okresu przygotowawczego. Przy EuroBaskecie wyglądało to inaczej. Jak duży miałeś wpływ na to, jak gracze prezentowali się pod względem motorycznym i fizycznym ?
Rzeczywiście jest to zupełnie inna specyfika pracy. Podczas przygotowań do turnieju mieliśmy łącznie 15 dni, które poświęciliśmy tylko na same treningi. Poza tym graliśmy mecze i pomiędzy nimi zawodnicy potrzebowali odpowiedniej regeneracji. Wiadomo, że w tak krótkim czasie nie można wypracować wiele. Bardziej chodzi o to, żeby wszyscy koszykarze byli w takim samym stopniu przygotowani fizycznie do spotkań. Wydaje mi się, że ten cel osiągnęliśmy, co pokazały spotkania, w których zespół był w stanie odrabiać straty w drugiej połowie. Na zgrupowaniach był czas na bardziej intensywne treningi, nie tylko z mojej strony, ale również pod kątem stricte koszykarskim. Wszystko było w sztabie konsultowane. Cieszy mnie fakt, że część graczy pokazała się z na tyle dobrej strony, że wzbudziła zainteresowanie klubów ORLEN Basket Ligi. Życzę im tego, żeby grali w jak najlepszych zespołach, nabierali doświadczenia i się rozwijali.

Teraz masz w planach odpoczynek?
Zgadza się, czas na krótkie wakacje z rodziną, ale za niecały miesiąc wracamy do grupowych treningów. Dlatego też trzeba myśleć o przyszłym sezonie. Jestem w stałym kontakcie z zawodnikami, którzy mają ważne kontrakty i wiem, na jakim są etapie przygotowań, jak wygląda ich praca na siłowni, na co przede wszystkim kładą nacisk.

Nowym Partnerem naszego klubu została Endorfina Platinium Lublin. Ta współpraca wpłynie na jakość przygotowań do sezonu oraz samego funkcjonowania w trakcie rozgrywek?
Bez wątpienia. To najlepsza siłownia w Lublinie, zwłaszcza pod względem sprzętu, który jest najnowocześniejszy i jest go bardzo dużo, co stwarza różne możliwości treningowe. Na pewno dobrze się tam ćwiczy, jest mnóstwo przestrzeni. Zawodnicy będą tam chodzić grupowo, ale też indywidualnie, więc na pewno pomoże to w przygotowaniach oraz w trakcie sezonu. Przy okazji warto się pochwalić, że wyposażyliśmy także w dodatkowy sprzęt naszą siłownię w hali Globus, z której korzystamy wspólnie z drużyną siatkarzy. W zależności od potrzeb będziemy realizować różne jednostki treningowe w Endorfinie lub na "Globusie". To duży komfort.

436492305_912417134228674_2238244175177186516_n

Lublin

Zadanie w zakresie wspierania i upowszechniania kultury fizycznej realizowane jest przy pomocy finansowej Miasta Lublin.

LublinPARTNER GŁÓWNY
LubelskiePartner Strategiczny
PerłaSPONSOR STRATEGICZNY
Nasi partnerzy